środa, 16 stycznia 2008

Nie mogę się napatrzeć...

Właśnie ukazała się autobiografia Helmuta Newtona, mistrza i klasyka fotografii. Najchętniej fotografował kobiety, zdobył sławę i fortunę, a jego życie to gotowy scenariusz filmu. Fascynująca biografia, jedna z tych, wobec których trudno do końca sobie uświadomić, że zostały naprawde przyżyte, a nie wykreowane (choć częściowo jednak pewnie tak:).


Self Portrait with Wife June and Models (1981)


To dobra okazja, żeby pozaglądać do innych MOICH wielkich fotografów...


Going Downtown (1976)


Jan Saudek - dziwne scenografie, faktury, duszny klimat i ten obdrapany pokój z oknem, który pewnie w ogóle nie istnieje. Świetna strona www, mnóstwo zdjęć do obejrzenia - od lat 50. do roku... 2010!


Woman in kimono (2004)

Nobuyoshi Araki - najsłynniejszy japoński fotograf. Znowu kobiety, i tajemnica - co sie kryje za tymi nieprzeniknionymi rytuałami, orchideami, perwersjami? Oprócz tego, że w oczywisty sposów są wielką inspiracją dla tysięcy artystów-fetyszystów...

Na teraz tyle, zapatrzyłam się:)

Brak komentarzy: