niedziela, 23 listopada 2008

OH, Lambchop

Kilka ostatnich zachwyceń, które koniecznie trzeba zapisać.

1. Lambchop na żywo w Fabryce Trzciny
W ramach trasy promującej najnowszą płytę „OH (Ohio)”. Coś wspaniałego, choć głównym obiektem uwielbienia pozostaje „Is a Woman" :). No bo jak nie kochać piosenki zaczynającej się od słów:

You lay around the house
Nothing much to bark about
Jump onto the bed
Just bones and squirrels inside your head…
(My Blue Wave)

Przy wydaniu “OH (Ohio)” Kurt Wagner zrezygnował z umieszczenia w niej tekstów piosenek, a na tej płycie wyjątkowo mamrocze! Żal, że tym samym sporo jego dziwnej, świetnej poezji umyka. Ale to powód żeby słuchać znowu, i znowu…

2. Hotel Chevalier
13-minutowy film Wesa Andersona z Natalie Portman, très romantique, i ta piosenka!

O dziwo, w całości można obejrzeć go na jakimś dalekowschodnim youtubie

3. Canon S5 IS
Mój nowiutki aparat :)

Brak komentarzy: