niedziela, 23 listopada 2008

OH, Lambchop

Kilka ostatnich zachwyceń, które koniecznie trzeba zapisać.

1. Lambchop na żywo w Fabryce Trzciny
W ramach trasy promującej najnowszą płytę „OH (Ohio)”. Coś wspaniałego, choć głównym obiektem uwielbienia pozostaje „Is a Woman" :). No bo jak nie kochać piosenki zaczynającej się od słów:

You lay around the house
Nothing much to bark about
Jump onto the bed
Just bones and squirrels inside your head…
(My Blue Wave)

Przy wydaniu “OH (Ohio)” Kurt Wagner zrezygnował z umieszczenia w niej tekstów piosenek, a na tej płycie wyjątkowo mamrocze! Żal, że tym samym sporo jego dziwnej, świetnej poezji umyka. Ale to powód żeby słuchać znowu, i znowu…

2. Hotel Chevalier
13-minutowy film Wesa Andersona z Natalie Portman, très romantique, i ta piosenka!

O dziwo, w całości można obejrzeć go na jakimś dalekowschodnim youtubie

3. Canon S5 IS
Mój nowiutki aparat :)

niedziela, 12 października 2008

Khanga, summer 2008

Khanga to prostokątny kawałek materiału tradycyjnie noszony przez kobiety w Afryce Wschodniej. Służy jako spódnica lub cały strój, włącznie z okryciem głowy. Khanga to kolory i niezwykłe, egzotyczne wzory – i określony schemat: motyw centralny, ozdobne obramowanie oraz nadrukowane przysłowie w suahili. Rzecz niezwykle charakterystyczna i pewnie coraz rzadziej spotykana jako street fashion – młode dziewczyny przestawiają się na "europejskie" ciuchy. A europejskie dziewczyny zachwycają się khangami i kupują je w Tanzanii i Kenii jako podarki, obrusy, zasłonki.

Ulica w Nungwi (Zanzibar), 2008

Jak wiele tradycyjnych, etnicznych elementów garderoby czy motywów zdobniczych, khanga inspiruje i pojawia się jako cytat w zupełnie nowoczesnych ujęciach. Oto kilka ciekawych przekładów:

Doris&Doris, UK

LaLesso - duet projektantek z Kenii

LaLesso

Jak widac, khanga w każdym wydaniu najlepiej czuje sie w klimacie co najmniej śródziemnomorskim:)

środa, 1 października 2008

Beton z odległej galaktyki

Radosna okoliczność zaślubin pary młodych zdolnych designerów (szczęścia pomyślności!), była dla mnie pierwszą okazją do spotkania się oko w oko z realizacją studia projektowego Beton Marty Rowińskiej. „Realizacją” tą była suknia panny młodej, wykonana specjalnie na ten dzień: srebrzysto szara, bardziej skonstruowana niż uszyta, futurystyczna – najwyraźniej przybyła na Ziemię z odległej galaktyki!

Beton to galaktyka torebek, ubrań, kostiumów teatralnych – i prawdopodobnie wielu kolejnych niespodzianek. Geometryczne formy, gwizdanie na grawitację, oszczędna kolorystyka, świetne nazwy kolekcji. No i rewelacyjny, dopracowany serwis internetowy, dzięki któremu CHCE SIĘ przenieść do świata Betonu. Moi ulubieńcy to linia ubrań „teowniki” i składane torebki "fi fi fi", szczególnie fi2 wystylizowane na stado meduz…

Beton - teowniki > karminowy jedwab

Beton - torby fi2

piątek, 12 września 2008

Kiedy się zastanawiasz, co powiedzieć...

Kiedy się zastanawiasz, co powiedzieć, dygnij. To pozwoli ci zyskać na czasie.
by Królowa Kier

Gwen Stefani "What you waiting for?"

P.S. Tim Burton zamierza zekranizować Alicję w Krainie Czarów. W filmie ma zagrać Johnny Depp – Szalonego Kapelusznika, nie Alicję.

P.S. 2 Kraina czarów jest wszędzie: odjechany kubeczek z flamingiem (do gry w krokieta) z aktualnej kolekcji FLO
.

niedziela, 27 lipca 2008

Magnetic Poetry - czyli magnetyzm tworzenia

- Co to za pudełeczko?
- A, dostałam niedawno, magnesy ze słowami na lodówkę.
- Mogę odpakować?

Ta rozmowa poprzedziła niezapomniany wieczór spędzony w kucki przed lodówką, na której razem z koleżanką (właścicielką pudełeczka) układałyśmy poezję z małych magnesików i tarzałyśmy się ze śmiechu po posadzce. A oto jeden z efektów, wiersz że hej!:

Miałyśmy do dyspozycji jeden z wielu istniejących zestawów Magnetic Poetry – przeznaczony dla miłośników kotów i zawierający słowa z okolic kociego świata. Ale od czego kreatywność i… nożyczki. No bo przecież np. słowo „box” jest zupełnie niepoetyczne i można je śmiało pociąć, w razie potrzeby.

Magnetic Poetry - chcę ją mieć. Na razie jest niedostępna w Polsce, ale od czego wujek z Ameryki, kolega z Londynu. Albo kochany Internet. Powstały oczywiście różne wersje językowe MP. Ale nie ma co czekać na polski zestaw, bo nasza gramatyka, odmiany, przypadki – Polish Kit musiałby zawierać kilka kilogramów magnesików.

Magnetic Poetry to wcale nie nowość. Pomysł powstał w głowie Amerykanina Dave’a Kapella w latach 90. - warto zresztą przeczytać związaną z tym świetną historię opisaną na oficjalnej stronie firmy w zakładce Our Story. W serwisie są zaprezentowane oczywiście różne zestawy słówek, ale jest też świetna galeria „poezji” ułożonych prze ludzi z całego świat. A także Dave’s Blog, w którym autor… cieszy się życiem.

Magnetyczna poezja to pomysł z serii proste – genialne. A nawet proste – genialne – przynoszące fortunę - w tym świetle MP opisany jest na blogu pierwszymilion.com.pl

P.S. Aktualna nowość – to 50 Something Kit: „A box of words that celebrates the big 50 and beyond”. Idealny prezent dla Mamusi? :)

czwartek, 19 czerwca 2008

Amerykański "10 Top 10"

Amerykański Instytut Filmowy kilka dni temu ogłosił zestawienie najlepszych amerykańskich filmów w 10 kategoriach. Po 10 tytułów w każdej z kategorii: animacje, komedie romantyczne, westerny, filmy gangsterskie, sportowe, fantasy, science-fiction, thrillery, dramaty sądowe i dzieła epickie.

To dobra ściąga gdy zabraknie pomysłu na wieczorne kino – wtedy wśród amerykańskich klasyków zawsze znaleźć można coś co warto obejrzeć, choćby po raz trzeci. Na przykład, spójrzmy na listę 10 najlepszych filmów gangsterskich:

1. The Godfather 1972
2. Goodfellas 1990
3. The Godfather Part II 1974
4. White Heat 1949
5. Bonnie and Clyde 1967
6. Scarface: The Shame of the Nation 1932
7. Pulp Fiction 1994
8. The Public Enemy 1931
9. Little Caesar 1931
10. Scarface 1983

Hm? Chociaż nigdy nie myślalam o Pulp Fiction jako filmie gangsterskim??!! Swoją drogą, nie mam pojęcia jak chłopakom z Instytutu udało się ustawić te filmy w jakiejkolwiek KOLEJNOŚCI.
Pozostałe kategorie dostępne tutaj.

The Godfather (1972)

sobota, 14 czerwca 2008

FUTURE SHORTS. Wydanie czerwcowe

Po Polsce wędruje obecnie pokaz filmów krótkometrażowych Future Shorts – wydanie czerwcowe. Półtorej godziny obrazów i muzyki, nie warto przegapić, zwłaszcza przed wakacyjną przerwą w pracy mózgu (w kinie).

Z całego setu obrazów najbardziej ujął mnie krótki film o miłości My First Crush Julii Pott z Wielkiej Brytanii. Przeplatające się autentyczne wspomnienia kilku osób o pierwszych miłosnych wzlotach i upadkach ilustrowane są perypetiami kilku zwierzątek. Urocza kreska, uroczy temat – śliczności.



Spośród teledysków, które dominują w tym przeglądzie, powalający był szczególnie totalnie odjechany, postmodernistyczny:) teledysk zespołu Bajofondo Tango Club zatytułowany Pa Bailar con Julieta, z którego kadr widnieje na plakacie imprezy. Nie ma to jak stare dobre elektrotango w japońskim salonie piękności.

wtorek, 20 maja 2008

Be a Pig

Drobny acz cieszący oko przykład japońskiego designu, napotkany na http://www.ibelieveinadv.com/ , przyuważony na fali wyczulenia na świnkowate (nie świńskie) gadżety, którymi możnaby udekorować zaprzyjaźniony i ulubiony "świnkowóz". Kubeczek-ryj może do samochodu nie koniecznie, więc nie żałujemy że raczej trudno dostępny.

Pig mug - www.hakuhodo.jp

poniedziałek, 24 marca 2008

Świąteczna wyprzedaż

Najlepsza kartka wielkanocna 2008? Wesołego Alleluja od Art Blox! Z wykorzystaniem dzieła Banksy'ego.

Banksy - Christ with shopping bags (2004)

Precyzja, ostrość Banksy'ego w komentowaniu rzeczywistości, bez zbędnego patosu - wspaniała. Genialnie użyta technika kolażu z elementów popkultury, zaskakujące zestawienia, oprócz zaskoczenia właśnie, zawsze mają drugie, trzecie dno.

Polskim mistrzem takiej wielokrotności sensów w obrazie jest moim zdaniem Zbigniew Libera w cyklu "Pozytywy". Zresztą zdażyło się, że obaj artyści wykorzystali w swoich pracach ten sam motyw: słynne zdjęcie wietnamskiej dziewczynki - ofiary ataku z użyciem napalmu - Nicka Uta z 1972 r. Libera zastosował trick i podmienił kontekst - na upragniony "pozytyw". Banksy natomiast prowadzi swoją walkę z bezmyślnym konsumpcjonizmem.

Zbigniew Libera - Nepal (2003)


Banksy - Napalm (2004)

Przewrotne, surrealistyczne, nie-cenzuralne, prawdziwe - dobrze że są! Warto zajrzeć na stronę Banksy'ego, gdzie jest do obejrzenia spora galeria rysunków, obrazów i przede wszystkim - graffiti artysty.

sobota, 8 marca 2008

Dobre bo nie chińskie?

Chiny – wiadomo. Gospodarczy tygrys, organizator Igrzysk 2008, a na co dzień – napis na metce. Rzadziej kojarzymy Chiny ze sztuką, jeśli już to tą tradycyjną, porcelanowo-papirusową. Dlatego – a także dla wyjątkowych wrażeń estetycznych – warto obejrzeć dzieła zgłoszone do konkursu dla młodych (urodzonych po 1975 r.) chińskich artystów Chinese Art Prize. Na stronie www dostępne są niestety tylko prace finalistów – a uczestników było aż 1300!

Główną nagrodę zdobył Mao Yanyang (tu do obejrzenia jego prace). Artysta w swoich pracach wykorzystuje charakterystyczny motyw reporterskich mikrofonów, które w zestawieniu z przedstawionymi na obrazach scenami, tworzą surrealistyczną ilustrację do współczesnej rzeczywistości. Bardzo to nośne i uniwersalne. I tu ciekawostka ujawniona przez Art Blox – w uzasadnieniu przyznania nagrody właśnie temu artyście, pojawiły się słowa - że obrazy Mao Yanyanga "nie wyglądają na namalowane przez Chińczyka". Bez komentarza.

Mao Yanyang

poniedziałek, 25 lutego 2008

Po prostu - magia kina

Dzień po oskarowej nocy. Co by nie myśleć o Oskarach, to wszędzie wokół zrobiło się bardzo kinowo, każdy ma swoje zdanie na temat "Katyń - sprawa polska czy kino światowe?". Cóż, teraz już wszyscy wiemy, które ubiegłoroczne filmy - zazwyczaj dopiero teraz wchodzące do kin w Polsce - to prawdziwy MUST.

Przy tej okazji - subiektywnie warte wspomnienia chwile filmowej magii A.D. 2007:

Argentyński "XXY" z pięknymi zdjęciami i chłodną, zdystansowaną narracją

"Kłopotliwy człowiek" - przedziwny kafkowski norwesko-islandzki komedio-horror, ufff...

"Grindhouse vol. 1. Death Proof" - dziewczyńskie kino, śmieszno i straszno = Tarantino!

Superwystylizowany "Dead Proof" Quentina Tarantino (2007)

niedziela, 17 lutego 2008

Pies bohater

"Gdyby nie pies, doszłoby do tragedii - mówi" - Marcin Maciejowski. Poczucie humoru, ucho i oko do wyłapywania tego, co brzęczy i szumi dookoła nas. Zachwycające!

Zobaczone w oryginale wśród zbiorów Galerii Arsenał w Białymstoku.


Marcin Maciejowski - Pies bohater (2004)

czwartek, 7 lutego 2008

Who's Rosa von Braun? Sufferrosa.

Efektownie zapowiadający się projekt (film?) interaktywny, autorstwa Dawida Marcinkowskiego.

Piękna kobieta... Śmierć... Tajemnica... Wszystko w klimacie kina noir ("neo-noir"), surrealistyczne, bardzo stylowe, perfekcyjnie wykonane i podane z przymrużeniem oka.

Obecnie do obejrzenia teaser: www.sufferrosa.com E-premiera zapowiadana jest na lipiec, koniecznie sprawdzić!

Sufferrosa teaser

sobota, 26 stycznia 2008

Samotność w web 2.0

Socjologia internetu - to coś co mnie fascynuje. Zresztą nie tylko mnie, to jeden z popularniejszych i bardziej medialnych obecnie tematów. Jak internet zmiania życie, zachowania, komunikację, czy i jak wpływa na to, że jesteśmy bardziej lub mniej szczęśliwi itd. Zagadnień do głębszej zadumy jest mnóstwo...

Dwaj spośród autorów czytanych przeze mnie blogów (specjalistka od społeczności internetowych z San Francisco i fotograf z Londynu) na początku roku poinformowali świat o swoich rozstaniach z dotychczasowymi partnerami. Przybiło mnie to - twórcy regularnie czytanych blogów, mimo że odlegli, przestają być anonimowymi postaciami!

W pierwszym przypadku autorka bloga napisała post o rozstaniu rówlolegle ze swoim ex - ta sama wersja wydarzeń, pełna ciepłych słów pod adresem drugiej strony, pojawiła się na jego blogu. Z kolei drugi przypadek... ukochana blogera zerwała z nim wysyłając mu wiadomość na facebooku.

Cóż, różnorodność sposobów, w jaki nasze sprawy przemieszywują się z internetem, a także ze sprawami innych osób POPRZEZ internet, nie ma chyba granic. Trudno wyciagnąć z tego jakiś wniosek. Na razie...

BTW - blog pt. właśnie Socjologia Internetu socjolożki Marty Klimowicz - sporo ciekawych spostrzeżeń na temat powyższy.

No i oczywiście polecam: Tara Hunt i horsepigcow.com oraz Craig Cowling a.k.a. Naughty James z jego fotograficznym projektem 1095

Naughty James - Can't wait for summer (nr 1205)

poniedziałek, 21 stycznia 2008

Ulicami do sztuki, jeee...!

W Krakowie już sie dzieje, nie tylko odwraca głowę. Akcja Muzeum Narodowego "Ulicami do Sztuki" to mniej blokowiska w blokowisku - a więcej sztuki, koloru, inspiracji, różnorodności. Poza sama ideą ozdabianiem trupioszarych bloków motywami malarskimi, rewelacyjnie pomyślanym kluczem jest nawiązywanie do artystów - patronów ulic, osiedli.

Przy okazji - ci wszyscy malarze, pisarze, poeci, muszą przewracać się w grobie widząc, jakie miejsca niekiedy noszą dziś ich imię...

Ślepa ściana bloku z lat 60. przy ulicy Marii Jaremy zostanie pokryta reprodukcją jej obrazu z 1956 roku "Penetracje".

czwartek, 17 stycznia 2008

Dizajn dizajn - AZE Design

Pierwszy post o designie - o czym jeśli nie o zaprzyjaźnionym AZE Design :) Przezdolni, przepomysłowi, świetnie, że ich prace coraz częściej pojawiają się na dobrych wystawach, budzą coraz większe zainteresowanie. Trafiają do ludzi - znawców, jak i zwykłych lubiących ładne dookoła. Tak myślę. Ja lubię tę strasznie fajną prostotę, czystość, czytelność, szczerość form. Troche mniejszą wagę przywiązuję do "treści" - filozofii tworzenia, "zaplecza" poszczególnych koncepcji - choć jest ona na pewno dopracowana i bardzo mi bliska. Jednak uważam że made by AZE Design broni się samo.

Obrus Messy (wciąż ulubiony!)

środa, 16 stycznia 2008

Nie mogę się napatrzeć...

Właśnie ukazała się autobiografia Helmuta Newtona, mistrza i klasyka fotografii. Najchętniej fotografował kobiety, zdobył sławę i fortunę, a jego życie to gotowy scenariusz filmu. Fascynująca biografia, jedna z tych, wobec których trudno do końca sobie uświadomić, że zostały naprawde przyżyte, a nie wykreowane (choć częściowo jednak pewnie tak:).


Self Portrait with Wife June and Models (1981)


To dobra okazja, żeby pozaglądać do innych MOICH wielkich fotografów...


Going Downtown (1976)


Jan Saudek - dziwne scenografie, faktury, duszny klimat i ten obdrapany pokój z oknem, który pewnie w ogóle nie istnieje. Świetna strona www, mnóstwo zdjęć do obejrzenia - od lat 50. do roku... 2010!


Woman in kimono (2004)

Nobuyoshi Araki - najsłynniejszy japoński fotograf. Znowu kobiety, i tajemnica - co sie kryje za tymi nieprzeniknionymi rytuałami, orchideami, perwersjami? Oprócz tego, że w oczywisty sposów są wielką inspiracją dla tysięcy artystów-fetyszystów...

Na teraz tyle, zapatrzyłam się:)

niedziela, 13 stycznia 2008

W sztuce marzenia się spełniają

Na początek - coś z końca ubiegłego roku, żeby nie umknęło i nie przepadło, bo szkoda. Projekt video Katarzyny Kozyry pt. W sztuce marzenia stają się rzeczywistością. To seria performance'ów realizowana od 2003 roku. Artystka jako śpiewaczka operowa w Wiedniu, drag queen z Berlina czy cheerliderka. Dziwaczne, niedoskonałe, irytujące sztucznością i bardzo warte zobaczenia.

Uwielbiam tytuł tego projektu - bo w sztuce marzenia staja się rzeczywistością!

Obejrzane w Galerii Arsenał w Białymstoku

55e71e2aa1384bc7a188eb6b58db77bd